Byłoby szkoda z pierwszej wiosennej jazdy wracać piechotą, albo lawetą, lub też z mandatem za niesprawny pojazd. Zanim wyruszysz na długo wyczekiwaną przejażdżkę, zadbaj o własne bezpieczeństwo – weź w dłoń latarkę i poświęć parę chwil na dokładny przegląd swojego motocykla przed sezonem
1. Czy o czymś nie zapomniałeś?
Przegląd motocykla przed sezonem należy zacząć od… głowy! Jeśli należysz do grona osób lubiących zimowymi wieczorami posiedzieć z zestawem kluczy przy swoim motocyklu, jest to punkt dla Ciebie. Przypomnij sobie, czy aby przypadkiem pod koniec sezonu lub w trakcie zimowego dłubania nie zostawiłeś czegoś “na później”, “na kiedyś zrobię”, na “będę pamiętał”. Może miałeś w planach pożyczyć od kumpla klucz dynamometryczny i dokręcić śruby właściwym momentem lub zdjąłeś sparciały przewód, zgubiłeś opaskę i ostatecznie nie założyłeś nowego? Nawet jeśli swojego motocykla nie widziałeś od jesieni – zastanów się, czy jest coś, o czym mogłeś zapomnieć.
2. Latarka w dłoń
Jeżeli zimujesz motocykl w zacienionym miejscu – piwnicy, blaszaku, ciemnym garażu, zanim wytoczysz swoją maszynę do słońca, włącz latarkę i dokładnie obejrzyj motocykl. Na początku oględzin nie myj go i nie przetaczaj – sprawdź, czy nie pojawiły się wycieki płynów eksploatacyjnych na motocyklu lub pod nim. Ewentualne plamy pozwolą Ci łatwiej zdiagnozować miejsce usterki. Jeśli nie widać problemów, przetocz motocykl w miejsce, gdzie będziesz mógł kontynuować przegląd. Sprawdź stan wszelkich gumowych elementów. Jeśli są popękane, kwalifikują się do wymiany. Sprawdź także przewody elektryczne, stan ewentualnej izolacji. Następnie przejdź do opon. Sprawdź ciśnienie – tabliczkę znamionową z właściwymi wartościami zwykle znajdziesz na wahaczu. Sprawdź grubość bieżnika, oceń czy powierzchnia opony jest gładka, czy nie widać wgłębień, pofałdowań, pęknięć, a także czy nic w opony się nie wbiło. Może akurat na zimę zostawiłeś motocykl stojący na zbłąkanym wkręcie?
3. Elektryka
Jeśli masz czym, sprawdź przed opaleniem napięcie akumulatora. 12,5V i wyżej możesz uznać za właściwą wartość. Następnie przekręć kluczyk i sprawdź oświetlenie. Światła krótkie, długie, światło stopu (na hamulcu ręcznym i nożnym), kierunkowskazy, klakson.
Jeśli światła przygasają, świecą słabo lub w ogóle się nie zapalają – już wiesz, że musisz przynajmniej naładować akumulator, a możliwe, że wymienić. Gdy już odpalisz motocykl – w trakcie ładowania, czyli po rozruchu, odczyt powinien wskazywać między 13,8 a 14,8 V.
4. Jak dbasz – tak masz!
Zanim przejdziesz do odpalenia motocykla, sprawdź stan filtra powietrza. Po zimie w wilgotnym garażu lub jeśli motocykl zimował przykryty matą – może pojawić się na nim pleśń. Oczywiście taki filtr kwalifikuje się do wymiany. Filtr powietrza, a także płyn hamulcowy i chłodniczy warto wymieniać co dwa lata lub 15 – 20 tysięcy kilometrów.
Zanim uruchomisz silnik, sprawdź także poziom wszystkich płynów. Jeśli chodzi o wymianę oleju i filtra oleju są dwie szkoły – przed zimowaniem i po zimowaniu. O ile olej wymieniasz regularnie, obie te szkoły są właściwe, choć nas bardziej przekonuje pierwsza opcja.
5. Ruda tańczy jak szalona?
W trakcie dłuższego postoju w chłodnym i wilgotnym miejscu nasz motocykl lubi odwiedzić ruda koleżanka. Sprawdź stan tarcz hamulcowych i jeśli pojawił się na nich rdzawy osad, wyczyść je przed jazdą. Przy okazji przyjrzyj się klockom hamulcowym – powinny mieć grubość minimum 1,5 mm. Rdza czasem atakuje także łańcuch. Obowiązkowo wyczyść go przed jazdą i nasmaruj.
Do mycia łańcucha użyj specjalnych środków do tego przeznaczonych – nigdy benzyny ani rozpuszczalników. Łańcuch motocyklowy jest łańcuchem uszczelnianym (O-Ring, X-Ring), a żrące preparaty drastycznie zmniejszają ich żywotność.
6. Jeździć, obserwować!
Skoro przegląd motocykla przed sezonem zakończony, czas powoli wybudzić go z zimowego snu. Po odpaleniu odsuń się jak najdalej od rollgazu, tak profilaktycznie – by nie kusiło! Przegazówki nawet dobrze rozgrzanej maszyny nie są najzdrowsze dla silnika – czerwone pole na obrotomierzu motocykl powinien osiągać jedynie pod obciążeniem. “Pałowanie” zimnego silnika może okazać się dla niego zabójcze. Jeśli jednak wszystko gra – możesz już śmiało wsiadać i niespiesznym tempem przetaczać wokół komina, by wyczuć ewentualne usterki.
A dalej? Dalej już sezon! Jeździć, obserwować!
Więcej przydatnych poradników znajdziesz na naszym blogu klikając w ten link, a także na naszym kanale na YouTube #TYLKOjazda