Czasami niemożliwe staje się możliwe – trzeba tylko tego chcieć i zacząć realizację planu. Tym planem była wycieczka z psem na motocyklu.
W dwutygodniową wyprawę motocyklową na Bałkany z 2-letnim Jack Russell Terrierem wybrałem się 22 maja 2022 roku. Wyruszyliśmy z Warszawy z samego rana, a pierwszym punktem przystankowym w trasie była Słowacja. Pogoda była idealna – temperatura poniżej 20 stopni i słońce. Wspaniałe warunki do jazdy. Psiak o imieniu Yapi przespał większą część drogi. Na pierwszy nocleg zatrzymaliśmy się w pensjonacie u Kristofa niedaleko Bańskiej Bystrzycy.
Kolejnego dnia wyruszyliśmy w stronę Chorwacji, jadąc przez Węgry. Droga tranzytowa przez Węgry była nudna – wszędzie płasko i… płasko. Po kilku godzinach jazdy, późnym popołudniem, dotarliśmy do regionu winnego – miejscowości Kutjevo w Chorwacji. Kolejną noc zdecydowaliśmy się spędzić właśnie tam, u znajomego, w winiarni Sontacchi. Degustacja lokalnego wina jest w cenie pokoju, więc mogłem przypomnieć sobie jego wyśmienity smak.
Następnego dnia pobudka była o 5 – tak, aby przed wyjazdem w dalszą trasę pójść pobiegać z psiakiem, żeby zmęczył się przed kolejnym dniem jazdy na południe. Po piętnastu kilometrach biegu po pobliskich górkach i zjedzeniu pysznego śniadania, razem z psem na motocyklu ruszyliśmy dalej przez Bośnię w kierunku Czarnogóry. Bośnia i Hercegowina, oblegana przez turystów, jest pięknym, klimatycznym krajem. Lubię tam wracać zarówno na ON, jak i na OFF-ROAD.
Po całym dniu jazdy, z paroma przystankami na podziwianie niesamowitych widoków, koło 19 zameldowaliśmy się w kolejnym miejscu noclegowym. To miejsce znajdowało się u podnóża masywu Durmitor, z dala od cywilizacji – w Eko Selo Durmitor, w wiosce Trsa.
Spędziliśmy tam tydzień, zwiedzając okoliczne atrakcje, jak kanion rzeki Piva, rzeki Susica oraz rzeki Tara. To miejsca, które zapadają w pamięć! Oczywiście wybraliśmy się również drogą P14 w przez Park Narodowy Durmitor, która przecina masyw na wysokości blisko 2000 m n.p.m.. Następnie przez kanion Susica wróciliśmy do bazy, tym samym zamykając pętlę wokół Durmitoru.
Po tygodniu spędzonym w zaciszu pięknego Durmitoru, wyruszyliśmy w stronę wybrzeża do Kotoru, aby doznać powiewu morskiego i ciepłego powietrza. Następnie wzdłuż wybrzeża skierowaliśmy nasze dwa koła w stronę Dubrownika.
Po 2 dniach na wybrzeżu, objedzeni owocami morza i wysmagani palącym słońcem, ruszyliśmy w kierunku Bośni i Hercegowiny. Do Sarajewa dotarliśmy późnym popołudniem. Uwielbiam tu wracać. Miasto ma swój niepowtarzalny klimat. Z Sarajewa udaliśmy się w stronę Polski – oczywiście z postojem w Słowacji na nocleg.
Adam & Yapi na Africa Twin
Laureat konkursu „Wycieczka motocyklowa” – edycja: czerwiec 2022