Trasa motocyklowa z niezwykłymi zamkami w tle. Propozycja na długą wycieczkę motocyklową. Jeśli w planach jest zwiedzanie – jeden dzień może nie wystarczyć. Jura Krakowsko-Częstochowska obfituje w rozmaite atrakcje – Ojcowski Park Narodowy, skały jurajskie, a przede wszystkim pięknie położone zamki. Sprawdź, co warto zobaczyć podczas wycieczki motocyklowej Szlakiem Orlich Gniazd
Motocyklowe trasy jednodniowe to dobry sposób spędzania wolnego czasu. Każdy motocyklista raz na czas chętnie wyskoczy na rundkę po okolicy – bliższej lub dalszej. Motocykl się rozgrzeje, nie zastanie się, można zobaczyć coś ładnego, a przy okazji podnieść sobie poziom endorfin. Same plusy.
Trasa motocyklowa – Jura Krakowsko-Częstochowska
Trasa motocyklowa po pięknej krainie, jaką jest Jura Krakowsko-Częstochowska cieszy się się popularnością. Nic dziwnego. Każdy, kto miał okazję nią jechać potwierdzi – jest pięknie.
Po więcej inspiracji do tras motocyklowych kliknij TUTAJ!
Zapora w Łączanach
Jadąc od strony Skawiny warto wybrać drogi mniej uczęszczane i malownicze. Tutaj jest mniejszy ruch i można spokojnie pokonywać kolejne kilometry.
Zamek Tenczyn w Rudnie
Pierwszym punktem podczas dzisiejszej trasy był zamek Tenczyn w Rudnie. Warto wiedzieć, że ta jurajska warownia jest położona na wygasłym wulkanie. Dawniej w tych okolicach, około 25 kilometrów na zachód od Krakowa, niedaleko Krzeszowic były wulkany i do dzisiaj można obserwować rozmaite ślady po ich działalności. Warto obejrzeć zamek, o którym pierwsze wzmianki pojawiały się już w 1308 roku. Oczywiście przez te wszystkie lata do 2022 roku to miejsce zmieniało się wielokrotnie – było niszczone i odbudowywane. Od 1816 roku do czasów II wojny światowej pozostający w ruinie zamek należał do rodziny Potockich. Długo starali się o odzyskanie tego zamku i w ostatnich latach w końcu im się to udało.
W czasach świetności zamek prezentował się bardzo okazale i długo nazywano go „małym Wawelem”. Do współczesnych czasów dotrwał w postaci ruin, które jednak w ostatnich latach odnowiono i aktualnie zamek jest udostępniony do zwiedzania. Prezentuje się mniej efektownie niż kilkaset lat temu, ale wciąż robi bardzo duże wrażenie. Ze wzgórza o wysokości około 400 m n.p.m. roztacza się piękna panorama.
Jura Krakowsko-Częstochowska – początek trasy
Ten zamek w XIV wieku włączono do systemu Orlich Gniazd, czyli systemu zamków strzegących Królestwa Polskiego. Większość z nich wybudowano na wapiennych skałach – właśnie na podobieństwo gniazd przygotowanych przez orły. Zamki budowano na obszarze Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej prawdopodobnie z polecenia Kazimierza Wielkiego w celu ochrony Krakowa.
Okolice Krzeszowic motocyklem
Wielu motocyklistów lubi jeździć w tych okolicach – jest po prostu ładnie. W lasach wokół Krzeszowic jest dużo ścieżek rowerowych, więc gdyby ktoś miał ochotę na przejażdżkę innym jednośladem to szczerze mogę te okolice polecić do jazdy.
Browar w Tenczynku
Po prawej stronie mijam browar w Tenczynku. Pierwsze wzmianki o nim pojawiły się już około w 1533 roku. Hrabia Adam Potocki przyczynił się do powstania budynku browaru, który stoi do dziś. Gorzelnia, która wtedy powstała posiadała jak na tamte czasy nowoczesne maszyny parowe. W 2018 roku browar wykupiła spółka, której właścicielem jest Janusz Palikot.
Pole golfowe w Paczułtowicach
Przejeżdżam przez Krzeszowice i kieruję się w stronę Paczułtowic. Po wyjechaniu z lasu można dostrzec na wzgórzu pole golfowe, które jest pierwszym polem 18-dołkowym na południu Polski. Zaprojektował go amerykański architekt Roland Fream i rozgrywane są na nim turnieje golfowe o międzynarodowym znaczeniu. To miejsce cieszy się dużą popularnością nie tylko ze względu na ten sport. Wiele osób przyjeżdża tam odpocząć, spędzić czas z bliskimi i nacieszyć oczy pięknymi widokami.
Dzisiejsza trasa prowadzi przez malownicze miejscowości. Dotarcie do celu to jedno, ale podróż sama w sobie jest przyjemnością.
Jura Krakowsko-Częstochowska – Zamek w Ojcowie
Docieram do miejsca chętnie wybieranego na moto-przejażdżki. Ojców. Po lewej stronie mijam kaplicę na wodzie – pod wezwaniem Jakuba Rzemieślnika. Wzniesiono ją w 1901 roku w miejscu dawnych łazienek zdrojowych Goplana. Kaplica znajduje się na betonowych fundamentach nad dwoma brzegami rzeki Prądnik. Skąd taki pomysł? Według legendy usytuowanie kaplicy wynika z ominięcia carskiego zakazu budowania na ziemi ojcowskiej – zatem wybudowano kaplicę na wodzie. Kaplicę utrzymano w stylu szwajcarsko – ojcowskim. Ażurowa wieżyczka-sygnaturka posiada widoczne elementy architektury alpejskiej, a wnętrze nawiązuje do modnego na początku XX wieku stylu zakopiańskiego. W środku są 3 ołtarze o kształcie szczytów chłopskich chałup.
W Ojcowie, jak to w Ojcowie – bardzo dużo osób przyjechało na spacer w to miejsce i wszystkie potencjalne miejsca parkingowe są już zajęte. Aktualnie opłatę za parking pod zamkiem należy uiścić w parkomacie.
Zamek w systemie Orlich Gniazd
Zamek w Ojcowie podobnie jak ten w Rudnie, został wybudowany w systemie tzw. Orlich Gniazd. Wzniesiono go na polecenie Kazimierza Wielkiego w II połowie XIV wieku. Dzisiaj można podziwiać ruiny, z których bardzo dobrze widać rozciągające się piękne lasy ojcowskiego parku narodowego. Stąd też można wybrać się na spacer do bramy krakowskiej, czyli jednej z bram skalnych, które znajdują się w tym obszarze. Nazwa nawiązuje do szlaku handlowego z Krakowa na Śląsk, który dawniej przebiegał przez Dolinę Prądnika.
Maczuga Herkulesa w Piaskowej Skale
Parę kilometrów stąd jest kolejny zamek. Będąc tutaj, nie można tam nie podjechać. Delikatne zakręty, dobra nawierzchnia i przyjemne słońce… w takich warunkach można dotrzeć pod Maczugę Herkulesa w Pieskowej Skale. Nazwa pochodzi od kształtu skały. Niektórzy nazywają ją Czarcią Skałą lub Sokolicą. Stoi na terasie skalnej o wysokości około 10 metrów, a sama maczuga ma wysokość około 25 metrów. Po zachodniej stronie maczugi znajduje się skała Fortepian i na niej stoi zamek w Pieskowej Skale. Pierwsza wzmianka o tym zamku pojawiła się w 1315 roku w dokumencie wydanym przez Władysława Łokietka. To kolejny zamek wybudowany w pierwszej połowie XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego w ramach tworzenia bariery obronnej Orlich Gniazd. U podnóża wzgórza zamkowego znajduje się kompleks pięciu stawów, w których dawniej hodowano karpie, szczupaki i karasie, a później nawet pstrągi tęczowe. W 1993 roku zaprzestano hodowli i aktualnie stawy są ostoją płazów mieszkających na obszarze Ojcowskiego Parku Narodowego.
Jura Krakowsko-Częstochowska – malownicza trasa
Drogi w tym rejonie wręcz domagają się tego, aby nimi jechać jak najdalej. Każdy motocyklista zna to uczucie, gdy odkręca manetkę i słyszy ten przyjemny pomruk… aż chce się więcej.
Punkt widokowy Czubatka – widok na Pustynię Błędowską
Na tej trasie można nacieszyć oczy pięknymi widokami, a takie rozciągają się z punktu widokowego Czubatka. Można dojechać do niego bez problemu asfaltową drogą. Tutaj znajduje się miejsce na ognisko i stoliki z ławkami, na których można odpocząć i podziwiać widoki. Z tego miejsca rozciąga się panorama na Pustynia Błędowską. To największa pustynia w Europie – jej powierzchnia to około 30 km². Przez pustynię, ze wschodu na wschód przepływa Biała Przemsza, dzieląc pustynię na dwie nierówne części.
Jura Krakowsko-Częstochowska i Zamek Ogrodzieniec
Kolejnym punktem dnia jest zamek Ogrodzieniec. To jedne z bardziej okazałych ruin, jakie można zwiedzić podczas tej trasy. Ten zamek również wybudowano w systemie Orlich Gniazd i jest elementem szlaku turystycznego. Znajduje się na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej – na górze zamkowej znajdującej się 515 metrów nad poziomem morza. Ciekawostką jest to, że zamek Ogrodzieniec posłużył jako część pleneru zdjęciowego podczas tworzenia takich produkcji jak „Janosik”, „Rycerz”, „Zemsta” i „Wiedźmin”. Zespół Iron Maiden również pojawił się na tym zamku, aby nagrać ujęcia do trzeciego wideo grupy. Materiał został wykorzystany przy utworze „Hallowed By The Name”. Nie tylko heavymetalowcy zdecydowali się na stworzenie materiału w tym miejscu. Discopolowa grupa Systematic nagrała tu teledysk do utworu „Marzenia i Sny”.
Tutaj warto przyjechać nawet na cały dzień po to, aby zwiedzić zamek, pospacerować i urządzić sobie mały piknik. Wokół zamku znajdują się szutrowe drogi, którymi można objechać zamek niemalże dookoła.
Jura Krakowsko-Częstochowska – droga wgłąb Jury…
Jeśli pogoda dopisuje, kolejne kilometry pokonuje się bez większego problemu i zdobywa kolejne zamki w ramach szlaku Orlich Gniazd. Pogoda dopisuje, więc ochoczo pokonuję kolejne kilometry. Trasa bardzo mi się podoba. W obrębie jury krakowsko-częstochowskiej można przygotować parę różnych tras i zobaczyć jeszcze więcej zamków – na przykład w Rabsztynie. Zaproponowana trasa obejmuje te zamki, które w naszym mniemaniu wydają się być najbardziej warte uwagi.
Zamek w Mirowie
Na trasie przystanęłam na chwilę przy zamku w Mirowie – kolejnym na szlaku orlich gniazd. Początkowo jego powierzchnia wynosiła około 270 m². Z czasem kolejni właściciele rozbudowali go i zamek rozrósł się do 1200 m².
Zamek w Bobolicach
Niespełna 2 kilometry dalej znajduje się kolejny zamek – w Bobolicach. Prowadzi do niego wąska droga. Zamek miał zabezpieczać okoliczne dominium i bronić Małopolski przed najazdami ze strony Śląska, należącego ówcześnie do Korony czeskiej. W czasie potopu szwedzkiego, w 1657 r., Szwedzi pod dowództwem generała Müllera mocno zniszczyli zamek, a po 1661 zaczął on popadać w ruinę. Pod koniec XX wieku rodzina Laseckich, czyli obecni właściciele zdecydowali się na odbudowę zamku. Oficjalne otwarcie zamku nastąpiło po dwunastu latach intensywnej pracy – czyli we wrześniu 2011 roku. Dołożono wszelkich starań do tego, żeby zamek przypominał ten z XVI wieku. Dokonano tego bez posiadania jakichkolwiek szkiców czy rysunków, które mogłyby stanowić inspirację. Kształt odtworzono na podstawie ruin i wiedzy archeologów i historyków. Podczas budowy wykorzystywano tradycyjne materiały, czyli przede wszystkim kamień wapienny. W tym zamku nagrywano niektóre sceny na potrzeby serialu Korona Królów.
Na tym etapie trasy przejechane jest już ponad 100 kilometrów. Po drodze są głównie pola, drzewa i raz na czas jakaś miejscowość. Kilometry same uciekają.
Jura Krakowsko-Częstochowska i Zamek w Olsztynie
Główny punkt na dzisiejszej trasie to zamek w Olsztynie. Na tył zamku prowadzi piaszczysta droga, przy której można zaparkować i rozpocząć spacer.
Ruiny zamku w Olsztynie to ostatni punkt wybudowany w systemie tzw. Orlich Gniazd, który planowałam dziś zobaczyć. Pierwsza wzmianka o zamku olsztyńskim, wtedy identyfikowanym jako zamek w Przemiłowicach, pochodzi z 1306 r. W XV wieku został wybudowany tak zwany dolny zamek, który prawdopodobnie rozbudowywano w kolejnym stuleciu. Zamek w Olkuszu wymagał parokrotnego przebudowywania ze względu na kruszenie się murów pod wpływem osuwania się skał. To miejsce było parokrotnie atakowane, a w XIX wieku chłopi stopniowo rozbierali zamek w celu pozyskania budulca.
Do dziś z zamku zachowały się mury części mieszkalnej, wieże, fragmenty murów budynków gospodarczych, częściowo także piwnice oraz odkryte w czasie badań archeologicznych fundamenty kuźnicy i ślady dymarek. W latach 90. odbywały się tu międzynarodowe pokazy pirotechniki i laserów, jednak po zawaleniu się fragmentu muru zamkowego konserwator zabytków zakazał tego typu imprez. Obecnie ruiny zamku udostępnione są do zwiedzania.
Każde z zaproponowanych miejsc jest warte tego, aby spędzić tam dużo czasu na zwiedzanie i odpoczynek w murach zamku. Tę trasę warto rozpocząć jak najwcześniej, aby czas nie ograniczał podczas podróży motocyklowej po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Warto zadbać o komfort podróży motocyklowej. Dobry sposób na twarde siedzenie w motocyklu to poduszka, a wygodę nadgarstka zapewnią uniwersalny tempomat i stopery do uszu.
Warto dodać mapkę z trasą
Zaproponowana trasa znajduje się pod załączonym filmem. Przesyłam link do trasy: https://goo.gl/maps/qzp1zNjwSt1QLGNE9
Minęłaś dwa fajne zamki, w Pilicy i w Rabsztynie 😉🤘
Chciałam zobaczyć dużo więcej podczas tej trasy, niestety nie wystarczyło na wszystko czasu. Nie mniej jednak, oba te zamki znam i faktycznie warto je odwiedzić. 🙂
Wybacz, pytanie z trochę innej beczki: czy komplet, który masz na sobie, to Shima Jet Lady?
Rozmiarówka jest w nim nieco szalona, jak oceniasz jego dopasowanie? Czy w Twojej ocenie warto wziąć delikatnie ciasny na protektorach, z założeniem, że być może się rozbije? 🙂
Wybacz, pytanie z trochę innej beczki: czy komplet, który masz na sobie, to Shima Jet Lady?
Rozmiarówka jest w nim nieco szalona, jak oceniasz jego dopasowanie? Czy w Twojej ocenie warto wziąć delikatnie ciasny na protektorach, z założeniem, że być może się rozbije? 🙂
Tak, to właśnie ten komplet. 🙂 Po dwóch sezonach jazdy w nim przyznaję, że to jest (w moim odczuciu) model dla wysokich i szczupłych osób, a dla kobiet o pełniejszych kształtach polecałabym odzież innej marki (np. Modeka, w której teraz czuję się jak ryba w wodzie. 🙂 Co do rozmiarówki w Shimie – ja tę kurtkę miałam w rozmiarze L. Rozmiarowo w porządku, ale gdzieniegdzie tego materiału mogłoby być więcej lub mniej. 🙂 Warto pamiętać, że kurtka nie powinna ograniczać ruchów, więc kwestię „ciasności” zostawiam do indywidualnego przemyślenia. 🙂