Porwałem się na karkołomne zadanie, czyli advenczerowanie nakedem. Dosłownie – mój kark nadal to czuje. Wraz z ekipą 12 motocykli turystycznych, z czego większość klasy adventure, ruszyłem na dwa tygodnie na Bałkany, a konkretnie do Bośni i Hercegowiny. Choć nakedami jeżdżę od lat, czy to w dłuższe, czy krótsze trasy, ten wyjazd był największym wyzwaniem. Czasem jeździliśmy po autostradach, czasem po wątpliwej jakości drogach lokalnych, a czasem i po pełnych szutru i kamieni bezdrożach wysoko w górach. W dzisiejszym wpisie podzielę się kilkoma spostrzeżeniami, które pomogą Wam, entuzjastom jazdy bez owiewki, przygotować się do bardziej wymagających wycieczek lub jak kto woli, wręcz wypraw motocyklowych. To, co dla advenczerowców jest wycieczką, dla nakedziarzy może okazać się nie lada wyprawą.
Jak się przygotować do turystyki nakedem? Najprościej byłoby stwierdzić – kupuję drugi motocykl! Turystyka lub adventure i problem rozwiązany. Nie zawsze jednak jest to możliwe, więc zostaje podróżowanie nakedem. Czego będziemy potrzebować? Po pierwsze – bagaż. Tutaj mamy kilka opcji. Pierwszym, nieocenionym akcesorium, będzie Tankbag. 15 litrów to dla mnie pojemność optymalna. Spakujemy do niego wszystkie niezbędne w czasie podróży różności. Portfel, dokumenty, jakąś przekąskę, wodę, kamerkę, zapasowe rękawice, szmatkę do wizjera i spryskiwacz.
Lepiej widzisz, lepiej jeździsz
Ten ostatni jest szczególnie ważny, bo podróżując bez szyby „bierzemy wszystko na klatę”… i szybę kasku. Można temat czyszczenia wizjera z owadów rozwiązać wykorzystując szczotki i wiadra z wodą, które napotykamy na stacjach, ale w taki sposób szybko zużyjemy nasz wizjer. Dedykowane spryskiwacze do wizjera sprawdzają się lepiej. Mają dwie funkcje. Po pierwsze czyszczą wizjer, po drugie zostawiają na szybie antystatyczny filtr, dzięki któremu krople deszczu szybciej spływają z wizjera, a całe robactwo, które rozbija się o nasz wizjer, zdecydowanie łatwiej zetrzeć po przetarciu rękawicą. Dzięki temu na dłużej zyskujemy przejrzystość wizjera.
Pakowanie – kufry, sakwy, torby?
Trzy kufry, sakwy, rolka czy torba? Można wyposażyć nakeda w trzy kufry? Ależ oczywiście, że można. Choć do motocykli typu naked pasują tak, jak niebieski kolor do Ducati Panigale, czyli wcale, to fakty są proste. Trzy kufry w turystyce sprawdzą się najlepiej. Drugą opcją, bardziej nakedową – będą sakwy. Dwie pojemne sakwy i duży tankbag wyglądają już bardziej rasowo, a i pojemności powinno nam wystarczyć. Wreszcie trzecia opcja, z której ja korzystam – torba na tył. 50-cio litrowy cargobag od SW-Motecha, którego używam, w mojej ocenie, w duecie z tankbagiem wygląda najlepiej, w dodatku zapewnia przyzwoitą aerodynamikę. Kolejną jego funkcję odkryłem przypadkiem po kilku dniach autoustradowego tranzytu. Umiejscowiony na siedzeniu pasażera, całkiem nieźle sprawdza się jako oparcie, dając tak potrzebną plecom ulgę.
Zabezpiecz nie tylko motocykl, ale i bagaż
Minusem torby będzie jednak to, że dodatkowo musimy zabezpieczyć ją przed kradzieżą. O ile kufry zamkniemy kluczykiem i motocykl możemy bezpiecznie zostawić bez opieki, tak już torbę zabezpieczyć powinniśmy na dwa sposoby. Po pierwsze linką do motocykla. Po drugie, na zamki torby warto założyć kłódkę. Żeby nie nosić ze z sobą pęku kluczyków, najlepiej zdecydować się na zabezpieczenia na kod. Od siebie polecić mogę rozwiązania od SW-Motech. Dla bezpieczeństwa, do torby najlepiej wrzucić odzież i przedmioty mniej wartościowe, a całą elektronikę, portfel i dokumenty, spakować w tankbag i nosić ze sobą po zejściu z motocykla.
Podróżowanie nakedem – ubierz się ciepło, ale przewiewnie!
Żadnym odkryciem nie będzie stwierdzenie, że trójwarstwowe komplety najlepiej sprawdzą się w zmiennych warunkach pogodowych. Na wyjazd do BiH zabrałem komplet od Shimy, konkretnie model Hero 2.0. Dlaczego? Powodem jest rozbudowany system wentylacji, z ogromnymi chowanymi panelami, pod którymi znajduje się meshowa siateczka. Jako, że nie jestem zwolennikiem jazdy na zdrapkę, wydajna wentylacja była dla mnie podstawą. Zwłaszcza, że dużą część wyjazdu jeździliśmy w temperaturach 33℃ i wyżej. O ile podróżowanie nakedem w upale nie jest aż tak uciążliwe, w końcu bardzo dobrze chłodzi nas wiatr, tak już gdy temperatura nieoczekiwanie zmienia się na górskich winklach, możliwość szczelnego zamknięcia wentylacji i szybkiego założenia membrany jest nieoceniona. Warto wyposażyć się także w rękawice z membraną i dodatkowo w nakładki przeciwdeszczowe, które chronią nasze nieosłonięte handbarami dłonie.
Usportowiona pozycja – jak nie zniszczyć sobie pleców?
O ile fz6, na którym wybrałem się na tę wyprawę ma dość wygodną pozycję, a i na kanapę nie ma co narzekać, to jednak górna część ciała pozostaje lekko pochylona. Na weekendowych wypadach po kilkaset kilometrów nie jest to problemem, tak już 2 tygodnie bałkańskiej jazdy to było za dużo dla mojego karku i pleców. Codziennie plułem sobie w brodę, że odpuściłem założenie riserów, czyli podwyższenia kierownicy. Dokładnie tych paru centymetrów zabrakło do uzyskania wyprostowanej pozycji, tak potrzebnej w długodystansowej, wielodniowej przygodzie. Jeśli i Wy zastanawiacie się, czy podnieść kierownicę, odpowiedź brzmi – tak. Na dłuższe wyprawy, zdecydowanie tak. Nakładki na siedzenie nie potrzebowałem, bo kanapę mam dość wygodną, ale jeśli wasze kanapy należą do tych twardszych – żelowa lub nadmuchiwana poduszka na siedzenie może okazać się zbawieniem.
Wciśniesz się wszędzie!
Na koniec taka mała rada odnośnie parkowania. Jeśli jeździcie w grupie i parkujecie pod hotelami, nakedziarze powinni parkować ostatni – tak, by móc w razie potrzeby swobodnie wyjechać bez potrzeby przestawiania innych motocykli. O miejsce obawiać się nie trzeba. Relatywnie małym nakedem zawsze się gdzieś wciśniemy. Jest to ważne o tyle, o ile nie mamy stopki centralnej. Dlaczego? Bo trzeba smarować łańcuch. Jeśli mamy tylko stopkę boczną, musimy przetoczyć motocykl o kilka metrów, by łańcuch nasmarować. Innym rozwiązaniem tego problemu jest poprosić kumpla o pomoc. Kolega przechyla motocykl na stopce bocznej, a my w tym czasie szybko smarujemy łańcuch obracając kołem. Ułatwiający życie patent. A jeśli w ogóle nie chcemy smarować łańcucha, zakładamy olejarkę i zapominamy o problemie.
Czy podróżowanie nakedem ma w ogóle sens?
Czy jest porównywalnie wygodne, co podróżowanie turystykiem? Szczerze mówiąc – nie. Ale nie znaczy to wcale, że nakedy nie mają plusów. W mieście przeciskamy się bez większych problemów. W trudnym terenie lekki motocykl także zyskuje sporo przewag. Nie mamy problemów z parkowaniem. W ślepych uliczkach, na wąskich przesmykach górskich, na luźnym szutrze – wszędzie tam na dużych advenczerach pojawiają się problemy z manewrowaniem, cofaniem, skręcaniem. A małego zwinnego nakeda obracamy na stopce bocznej o 180 stopni (warto nauczyć się tej umiejętności) i bez niepotrzebnego stresu, na luzie jedziemy dalej. Niemniej, jeśli planujemy szutry i lekki teren, trzeba mocno uważać, nawet mając gmole – to nie są motocykle do przewracania – zwykły paciak, jeśli nie mamy hanbarów, zakończyć się może urwaniem klamek – dlatego jeśli tylko posiadacie, dobrze zabrać ze sobą drugi ich zestaw.
Podróżowanie nakedem – zależy, gdzie!
Jeśli planujemy dłuższe wyjazdy nakedem, warto rozważyć kierunki po pierwsze – ciepłe. Po drugie, o dobrej nawierzchni i dużej ilości zakrętów. W takich warunkach, jazda z poczuciem bliskości asfaltu, daje niesamowicie dużo radości. Czy jednak na Bałkany, na 2 tygodnie, pojechałbym znowu nakedem? Gdybym jechał sam i sam tyczył swoją trasę – być może tak. W grupie z adventure, szczerze mówiąc, mocno zastanowił bym się nad tym, jakiego lekkiego adventure kupić do duetu z nakedem. Pewne słynne chińskie przysłowie niebezpodstawnie brzmi „kiedyś wszyscy skończymy na GS-ach”.
Ale jeszcze nie dziś! Dla mnie, jeszcze ten czas nie nadszedł. Na przekór czasom i ludziom wbrew, dalej będę podróżować nakedem. A przynajmniej – dopóki starczy sił.
Zajrzyj na nasz kanał i do naszego sklepu!
Zapraszamy na nasz kanał #TYLKOjazda, na którym przedstawiamy propozycje tras motocyklowych i poradniki dla motocyklistów. Jeśli chcecie być na bieżąco z naszymi relacjami, odwiedźcie nas na Instagramie, Facebooku i TikToku. A jeśli potrzebujecie motocyklowych akcesoriów oraz odzieży, znajdziecie je w naszym sklepie internetowym moto-tour.com.pl.
Świetny artykuł. Byłem bardzo zadowolony, że znalazłem to miejsce . Wielu autorom wydaje się, że mają rzetelną wiedzę na opisywany temat, ale często tak nie jest. Stąd też moje zaskoczenie. Muszę wyrazić uznanie za Twoje działania. Zdecydowanie będę rekomendował to miejsce i częściej odwiedzał, żeby zobaczyć nowe rzeczy.
Dzięki za miłe słowa! Tworzymy tego bloga we dwoje, ja oraz Kasia. Jej artykuły również polecam! 🙂