Kolejny dzień podróży motocyklem wzdłuż ściany wschodniej. Dzisiaj dotarłam na Podlasie motocyklem. Pokażę, jak tu jest pięknie

To niezwykła kraina, w której szutrowymi drogami możemy dotrzeć do perełek, których nie zobaczymy nigdzie indziej.

Podlasie motocyklem – lokalizacja

Ten wyjątkowy region obejmuje południowo-zachodnią część województwa podlaskiego, wschodnią część województwa mazowieckiego oraz północną część województwa lubelskiego. W tym regionie pełnym gęstych lasów i malowniczych łąk możemy trafić na kolorowe cerkwie i meczety. Te budowle robią ogromne wrażenie w otoczeniu tak biednej okolicy i gąszczu przyrody. Tutaj znajdziemy piękne murale, jak na przykład ten we wsi Hanna. Spotkamy też gościnnych ludzi, u których przebywając możemy poczuć się jak w domu. 

podlasie-motocyklem

Podlasie motocyklem, czyli podróż do krainy pełnej przyrody i długich prostych

Podlasie to kraina pełna zapachów, zniewalającej przyrody i zwierząt, które można spotkać na każdym kroku. Widziałam wiele żurawi, saren i miałam szczęście zobaczyć nawet kilka łosi. We wcześniejszej części relacji wspominałam Wam o długich, prostych drogach. Tutaj jest ich naprawdę dużo. Jedziemy parę, paręnaście kilometrów prostą drogą, widzimy znak informujący o zakręcie i jest – delikatny łuk i kolejna prosta. Pomimo chęci nie warto rozpędzać się i cały czas powinniśmy być czujni, bo zwierzęta potrafią spacerować tuż przy asfalcie. Nigdy nie wiemy, kiedy zechcą wtargnąć na drogę.

Podlasie motocyklem i dojazd do atrakcji

Dojeżdżając do kolejnego miejsca na trasie minęłam grupę rowerzystów, z którymi później miałam okazję porozmawiać na parkingu. Jak się okazało, jechali do tego samego punktu, co ja. O ile motocyklem kilometry uciekają relatywnie szybko, tak rowerem z pewnością wolniej. Dużo więcej wysiłku trzeba włożyć, aby dotrzeć do celu. Poza tym nawierzchnia tutaj nie pomaga. Nierówności na szutrach – i nie tylko, czy dziury sprawiają, że poszczególne części ciała nie mogą narzekać na nadmiar komfortu. Siodełko w rowerze jest jeszcze mniej wygodne, niż kanapy w wielu motocyklach. Rowerzyści radzą sobie między innymi tak, że zakładają specjalne spodenki z wkładką amortyzującą, czyli tak zwaną pieluszką.

Jak zwiększyć komfort podczas podróży motocyklem na Podlasie – i nie tylko?

A jakie sposoby są dobre dla motocyklistów, żeby nie czuć się obolałym po dłuższej trasie? W poprzednich sezonach używałam nakładki żelowej na siedzenie. W tym sezonie używam miękkiej poduszki na siedzenie. Jest lepsza od tej wcześniejszej, bo nie ugniata się po czasie, można dopompować ją w każdym momencie i przez całą podróż mam mięciutkie siedzenie zamiast twardego w swojej zetce.

Cerkiew pw. św. Nikity w Kostomłotach – to musisz zobaczyć podczas trasy motocyklem na Podlasie

Miejsce, do którego dotarłam nowo poznani rowerzyści podsumowali słowami ze znanego cytatu – “złote a skromne”. Nad pięknym Bugiem stanowiącym granicę z Białorusią, pomiędzy malowniczymi polami znajduje się unicka cerkiew pw. św. Nikity w Kostomłotach.

Rys historyczny

Obecna tu parafia katolicka obrządku wschodniego powstała w 1627 roku na fali wydarzeń związanych z zawarciem tzw. Unii Brzeskiej. Przełomowym momentem w dziejach Kościoła Unickiego był Synod Zamojski z 1720 roku, którego celem było między innymi dokonanie reform i ujednolicenie liturgii. Po tym czasie nastąpił niebywały rozwój Kościoła, który zaczęto od Synodu nazywać – greckokatolickim. Kościół skupiał w ośmiu diecezjach około siedmiomilionową rzeszę wiernych. Okres zaborów Polski przyczynił się do rusyfikacji Kościoła Greckokatolickiego i jego likwidacji w 1875 roku. Likwidację diecezji chełmsko-bełskiej poprzedziły krwawe prześladowania. Najbardziej ucierpiała ludność w Polubiczach, Drelowie i Pratulinie, do którego zaraz pojadę. W tych miejscowościach zginęło łącznie dwudziestu sześciu mężczyzn.

Z początkiem XX. w. zmieniła się sytuacja prześladowanych Unitów i na mocy wydanego przez cara Mikołaja II Ukazu Tolerancyjnego, Unici mogą zmienić obrządek na rzymsko-katolicki. Kilkanaście lat później, dzięki staraniom biskupa Przyździeckiego odrodził się kościół greckokatolicki w ramach tzw. Neounii. 

Ku uciesze lokalnej społeczności, 31 stycznia 1927 roku odrodziła sie neounicka parafia w Kostomłotach, a obecnie liczy około stu pięćdziesięciu wiernych. W 1966 roku okazała cerkiew, której możemy przyjrzeć się z bliska została wpisana do rejestru zabytków. Rokrocznie tysiące pielgrzymów i turystów przyjeżdża w to miejsce.

Podlasie motocyklem w czasie konfliktów

Niestety wciąż nie żyjemy w spokojnym, bezpiecznym świecie. Konfliktów nie brakuje, a jednym z najbliższych nam jest wojna na Ukrainie. Inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku i stanowi eskalację wojny trwającej od 2014 roku. Konflikt trwa i wiele osób pytało mnie, czy nie boję się jechać sama na wschód Polski w okresie, gdy nie można być niczego pewnym. Długo zastanawiałam się nad tym, ale zdecydowałam się wyruszyć w tą podróż.

Terespol podczas trasy motocyklem na Podlasie

Terespol to nadgraniczne miasto leżące nad Bugiem. Tutaj znajdują się kolejowe i drogowe przejścia graniczne. Przejście graniczne Terespol-Brześć było najczęściej wybieranym przez uchodźców pragnących przedostać się do Polski w roku 2018. Z kolei pod koniec lutego 2023 roku znalazłam informację o tym, że na poligonie w Brześciu na Białorusi, niedaleko bo jakieś 13 kilometrów od przejścia granicznego w Terespolu wojska gromadziło swoje wojska. 

W obliczu ostatnich wydarzeń chciałam zobaczyć na żywo, jak wygląda to przejście. Jechałam długą prostą, na której nie sposób nie zostać zauważonym. Widziałam poruszenie po drugiej stronie, więc nie dojeżdżałam do końca, tylko zawróciłam i zdecydowałam się jechać dalej zaplanowaną przez siebie trasą.

Tankowanie – co wziąć pod uwagę podczas wyjazdu na Podlasie motocyklem?

W moim Kawasaki pojemność baku to siedemnaście litrów, a że ten motocykl nie pali dużo, zazwyczaj nie muszę martwić się o tankowanie. Tak też jak zobaczyłam niepewną stację benzynową, a licznik pokazuje, że mam jeszcze dwie kreski paliwa – pojechałam dalej. Liczyłam na trafienie na bardziej zaufane miejsce. Jednak teraz, wiedząc, jak potoczyła się dalej historia – odradzam takie manewry. Przecież Podlasie to ogromny teren, a ja wybierając do przejechania odcinki możliwie jak najbardziej dzikie i odludne powinnam spodziewać się, że nie znajdę tam żadnej “większej” stacji paliw. Teraz już to wiem. Wtedy – nie pomyślałam o tym. Pojechałam dalej.

Pratulin na mapie trasy Podlasie motocyklem

Pratulin, o którym wcześniej wspomniałam znajduje się trochę ponad 30 kilometrów na północ od Kostomłotów. Tutaj w styczniu 1874 roku przed świątynią zebrało się około pięciuset wiernych, którzy uniemożliwili wejście do świątyni przysłanemu przez władze popowi Urbanowi. Po trzydniowych negocjacjach nie przynoszących efektów zdecydowano się otworzyć ogień w kierunku wiernych. Wtedy w tym miejscu zraniono sto osiemdziesiąt osób, a trzynastu mężczyzn zginęło. Rosyjskie wojsko pochowało ich w zbiorowej mogile, a ziemię zrównano. Dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w roku 1918 ogrodzono to miejsce i postawiono symboliczny pomnik z polnych kamieni. W październiku 1996 roku Jan Paweł II beatyfikował męczenników z Pratulina.

Cerkiew w Pratulinie rozebrano. Pozostałe po niej fundamenty można zobaczyć w drewnianym kościele, który przeniesiono w miejsce dawnej cerkwi po roku 2009 ze Stanina.

Tuż obok znajduje się kościół pw. świętych Piotra i Pawła, w którym znajduje się krucyfiks trzymany przez uczestników krwawych wydarzeń.

Jeśli odwiedzicie któreś z miejsc polecanych przeze mnie, śmiało, podzielcie się nim za pośrednictwem portalu Instagram czy Facebook.

Coraz mniej paliwa w baku, coraz więcej kilometrów w ramach trasy Podlasie motocyklem

Ruszyłam w kierunku kolejnego miejsca zaplanowanego na ten dzień. Poziom paliwa w baku spadał, a ja byłam w samym środku lasu. Myślę, że gdybym stanęła, minęłoby wiele godzin, zanim ktokolwiek by mnie spotkał. Zresztą nawet jeśli – ile osób wozi przy sobie zapas paliwa? Wielokrotnie karciłam się w myślach – mijałam stację benzynową, dlaczego nie zatankowałam, dlaczego nie wlałam choć kilku litrów do baku? Czasu nie cofnę. Minęłam panów pracujących przy ulicy i dopiero później pomyślałam, że oni mogli mieć baniaczek z jakimś paliwem. Ale co, mam teraz cofać? A może nie będą mieli paliwa, a ja niepotrzebnie nadłożę drogę? Co ma być, to będzie. Jadę dalej. Nawigacja prowadziła mnie w stronę przeprawy promowej. Pokonam rzekę Bug, odwiedzę kolejne miejsce i dojadę do miasta, w którym zatankuję. 

Przygoda w trasie

Delikatna namiastka off-roadu. Przejeżdżam spokojnie, żeby po pierwsze, oszczędzać paliwo, a po drugie, żeby odgłosem silnika nie spłoszyć krówek. 

Nie spodziewałam się tego. Prom nieczynny i biorąc pod uwagę wygląd tego miejsca – wygląda, jakby od dawna nic się tutaj nie działo. I co teraz? Chociaż tyle, że jest tutaj ładnie. Tak blisko Bugu chyba jeszcze nie byłam. No nic, trzeba wrócić i pojechać dookoła. Powoli i do przodu.

Byle do przodu

Po niemiłosiernie dłużących się parunastu kilometrach dotarłam do namiastki cywilizacji. Wjechałam na krajową dziewiętnastkę i poczułam się trochę lepiej. Jeśli zabraknie mi paliwa, jest duża szansa, że znajdzie się pomoc. Okazało się, że duży ruch niekoniecznie jest pomocny. Pędzące tiry nie dawały mi poczucia bezpieczeństwa, a ja nie chciałam odkręcać manetki zbyt mocno. Po co narażać kawę na wyższe spalanie?

Po przejechaniu ponad siemdziesięciu kilometrów od Terespolu dotarłam na stację paliw. Udało się. Nie zrobię sobie tego nigdy więcej, to zbyt duży stres jak dla mnie. W takich miejscach warto zadbać o rezerwę paliwową.

Co warto zjeść na Podlasiu podczas trasy motocyklem – i nie tylko?

Przy okazji skusiłam się na obiad w barze przy stacji. Chciałam spróbować czegoś lokalnego, więc wybrałam zaguby. Podobno nie każdy mieszkający na Podlasiu zna to danie, bowiem występuje ono głównie nad Bugiem. Zaguby to danie składające się z farszu z ziemniaków zawiniętych w ciasto i ugotowanych. Ja dostałam danie w wersji przysmażonej, tym bardziej mi smakowało. Ja bardzo lubię ziemniaki, praktycznie w każdej postaci. Cieszę się, że lokalna kuchnia opiera się w dużej mierze na tym składniku. Na orzeźwienie napój wileńskiej produkcji. Chwila odpoczynku i ruszam dalej.

zaguby-podlasie-motocyklem

Po zasmakowaniu namiastki cywilizacji, znów ruszam do lasu. Tak naprawdę kieruję się ponownie na wschód, wzdłuż Bugu, w stronę miejsca które wydało mi się ciekawe.

Tutaj jest tak niesamowicie płasko, ładnie, spokojnie… życie tutaj płynie zupełnie innym tempem, niż na południu Polski. Tam wszyscy się spieszą, a tutaj mogę powoli pokonywać kolejne kilometry, nie pospieszana przez nikogo. Chwilo, trwaj.

Dojazd do cerkwi i ruin Kościoła Zamkowego w Mielniku

Między miejscem mojego postoju a tym do którego jadę jest jakieś 16 kilometrów. Po drodze, w lasach znajduje się kilka schronów bojowych. 

W końcu dotarłam do pięknej cerkwi w Mielniku, a po krótkim postoju dotarłam do miejsca docelowego – ruin Kościoła Zamkowego. Początkowo nie dostrzegłam go wśród drzew, więc pojechałam dalej, choć droga nie należała do najlepszych. Przede mną płynie Bug, na którym graniczą województwo podlaskie z mazowieckim. Przed rzeką jest duże boisko. Ciekawe, jak wygląda to miejsce w przypadku wyższego poziomu wód. Błota tutaj nie brakuje. Całe szczęście, że trafiłam na suchą porę. Wróciłam na górę i zaparkowałam na uboczu. 

Zwiedzanie Podlasia motocyklem

Takie miejsca jak to mają tę zaletę, że praktycznie nie ma nikogo wokół. Zresztą widząc serdeczność tutejszych ludzi nie obawiam się tego, że ktoś zabierze mi coś z motocykla. Oczywiście mogę się mylić, ale mam nadzieję, że nic przykrego mnie tutaj nie spotka.

Pierwszy budynek, który mijam to budynek plebani zbudowanej prawdopodobnie w II. połowie XVIII. wieku. W późniejszych czasach ten budynek służył jako sala katechetyczna.

Za nim znajdują się ruiny kościoła usytuowane na tak zwanym kiedyś zamku niskim u podnóża grodziska. Kościół ufundowano prawdopodobnie w 1420 roku. W czasie wojen kościół był wielokrotnie burzony, po czym go odbudowywano, a ostatecznie spalono w roku 1915.

Nad ruinami znajduje się wzgórze, na które warto wejść i zobaczyć okolicę z góry. Z tej perspektywy dużo lepiej widać przepływający Bug i otaczającą zieleń. Cisza i spokój.

Święta Góra Grabarka – atrakcja Podlasia, którą warto zobaczyć

Wróciłam do motocykla i jadę dalej. Około 10ciu kilometrów mam do kolejnego miejsca – do Świętej góry Grabarki. Znowu jadę przez niesamowicie gęsty las.

Do tego miejsca prowadzą liczne oznaczenia. To popularna atrakcja w okolicy, do której przyjeżdża wielu turystów. Ja w to miejsce dotarłam około siedemnastej, więc było już praktycznie pusto.

Dlaczego warto tu dotrzeć podczas podróży Podlasie motocyklem?

Święta Góra Grabarka zasłynęła z cudu, jaki miał miejsce na początku 1710 roku podczas epidemii cholery, przez którą umierało wielu ludzi na terenie Podlasia. Według legendy, w tym czasie pewien starzec z Siemiatycz miał objawienie. Siemiatycze to pobliska miejscowość, właśnie tam tankowałam. Z objawienia wynikało, że uratować się przed chorobą można tylko na górze Grabarce. Wierni, nie mając nic do stracenia, przybyli w to miejsce z Siemiatycz i ustawili krzyż. Nastąpił cud, ludzie zaczęli zdrowieć i nikt więcej nie umarł. Gdy ta wieść się rozeszła, w to miejsce zaczęło przybywać coraz więcej okolicznych mieszkańców. Od blisko trzystu lat, głównie 18. sierpnia w przeddzień Święta Spasa Izbawnika (Zbawiciela), tysiące wiernych prawosławnych z całej Polski pielgrzymują właśnie w to miejsce – na Górę Grabarkę. Przynoszone przez nich krzyże zaczęły przypominać prawdziwy las otaczający cerkiew i żeński klasztor prawosławny.

Szutry w trasie Podlasie motocyklem

Szutry na Podlasiu są dla mnie bardzo nieprzystępne. O ile na Suwalszczyźnie z jazdy po takim terenie czerpałam dużo frajdy, co pokażę w kolejnych odcinkach, tak tutaj ta przyjemność była dużo mniejsza. Mam na myśli, jeśli tak to mogę określić, kształt tego szutru. Chodzi o to, że na Podlasiu większość szutrowych dróg jest tak zwaną tarką, nawierzchnia posiada liczne “rowki” przebiegające od lewej do prawej strony drogi.

podlasie-motocyklem-szutry

Niektórzy mówią, że powstają one od ruchu pojazdów. Na kołach nanosimy warstwę piasku, tworzy się górka, zjeżdżając z niej ubijamy ten piasek i wpadamy w dołek i tak bez końca. Nie przekonuje mnie ta teoria – bo jeśli tak jest, dlaczego nie każda szutrowa droga tak wygląda?

Wiele osób wyznaje zasadę, że jadąc po takiej nawierzchni, warto jechać szybciej i wręcz przefrunąć nad tymi nierównościami. Może i tak byłoby lepiej, ale mojego motocykla jest mi szkoda. 

Podlasie motocyklem i nocleg w agroturystyce

Dzisiejszy dzień obfitował w wiele atrakcji. Po dniu pełnym wrażeń dojeżdżam do kolejnej bazy noclegowej. Tym razem będzie to Siedlisko u Gąski w miejscowości Idźki-Wykno, które polecano na wielu grupach na portalu Facebook. W tym miejscu zatrzymam się na dwie noce, bo wydaje mi się to dobrą bazą do zwiedzania Podlasia. 

Tę agroturystykę zdecydowanie mogę Wam polecić. Właściciele to niezwykle sympatyczni ludzie, którzy chętnie dzielą się historią tych miejsc i polecają kolejne warte odwiedzenia. Wprawdzie ja przed przyjazdem tutaj zrobiłam duży research, ale z chęcią uzupełniłam swoją wiedzę podczas miłego wieczoru i rozmowach o magicznym Podlasiu.

Kolejny dzień na Podlasiu

Ta agroturystyka to świetne miejsce na wypoczynek. Właściciel sam zaproponował, żebym wstawiła motocykl do garażu, więc moje Kawasaki nie spędziło nocy pod chmurką. Przed śniadaniem zadbałam o motocykl, nasmarowałam łańcuch i pobawiłam się chwilę z pieskiem w otoczeniu malunków przygotowanych przez właścicielkę tego uroczego miejsca.

Podczas dzisiejszej eksploracji będzie towarzyszył mi kolega na przepięknym motocyklu Honda Africa. On w minionych dniach eksplorował Mazury i jak dowiedział się, że planuję tę trasę – zdecydował się dołączyć. Mariusz, pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za cierpliwość w trasie, zwłaszcza na szutrach, gdy mocno Cię zwalniałam.

Dobry dzień w trasie Podlasie motocyklem

Tego dnia znowu sprzyjało mi szczęście. Jadę w towarzystwie, więc wiem, że w razie wu ma mi kto pomóc. Niebo cały dzień było zachmurzone, ale nie zaskoczyły nas opady deszczu. Po powrocie dowiedziałam się, że w miejscu mojej nowej bazy noclegowej ponad pół dnia padało. Jest coraz lepiej.

Kraina Otwartych Okiennic – must be podczas podróży na Podlasie motocyklem

Na południu od Białegostoku znajduje się Kraina Otwartych Okiennic, w której skład wchodzą trzy wsie – Puchły, Soce i Trześcianka. To niezwykle barwne miejsce. Pierwszy postój mieliśmy przy cerkwi prawosławnej pw. Opieki Matki Bożej w Puchłach, która podobno swój kolor zawdzięcza właśnie temu, że jest powierzona opiece Matce Boskiej. 

Urzekło mnie to, że obok cerkwi jest punkt, w którym na co dzień można kupić sobie miód, wrzucając pieniądze do puszki. Wiem, że takich miejsc jest więcej, ale wciąż jest to rzadkość i nie w każdym miejscu można tak zaufać innym.

Barwne miejsce przepełnione tradycją

Tutaj szczególnie mocno możemy poczuć dawny charakter tego regionu, niezwykle barwny z widocznymi wschodnimi wpływami. Znajdziemy tu charakterystyczną zabudowę – oczywiście z otwartymi okiennicami – przepiękne, kolorowe drewniane cerkwie. Jeśli uda nam się spotkać kogoś lokalnego, usłyszymy dźwięczną lokalną gwarę. 

podlasie-motocyklem-kraina-otwartych-okiennic

Jak się dowiedziałam, ten region zamieszkuje głównie ludność prawosławna białoruskiego pochodzenia. Mieszkańcy kultywują swój folklor zarówno poprzez zabudowę, jak i obrzędowości. Niezależnie od tego, kto co wyznaje i skąd pochodzi cieszę się, że współcześnie wciąż są osoby, które to pielęgnują. 

Złote kopuły błyszczące pośród zieleni drzew przyciągnęły nas do kolejnej w tej okolicy cerkwi, tym razem pw. świętego Michała Archanioła w Trześciance. 

Skit w Odrynkach – jak dojechać motocyklem?

O trasie dojazdowej do miejsca, do którego właśnie zmierzamy czytałam wcześniej. Dopiero po dotarciu do celu przypomniałam sobie, że niektórzy pisali o tym, że sprzęty zostawiali mniej więcej w połowie drogi ze względu na trudną nawierzchnię. To była dla mnie niezła szkoła przetrwania.

Nie można nie zobaczyć tego miejsca podczas trasy motocyklem na Podlasie

To chyba najbardziej wyjątkowe z miejsc, które odwiedziłam podczas tego wyjazdu. Ta jedyna prawosławna pustelnia w Polsce zlokalizowana jest pomiędzy łąkami i rozlewiskami Narwi. Podczas wiosennych roztopów to miejsce przypomina wyspę na rzece. 

Skit powstał w 2009 roku, a jego lokalizacja wynika z istnienia w tej miejscowości prawosławnego klasztoru Wniebowstąpienia Pańskiego, który powstał prawdopodobnie w pierwszej połowie XVII. wieku i został rozwiązany w 1824 roku.

Ojcowie żyjący w tym miejscu poza oddawaniem się modlitwie, dbają o to miejsce tak jak my dbamy o nasze domy. Jak wiadomo, w domu i przy domu zawsze jest coś do zrobienia.

To pustelnia, miejsce wyciszenia, a jednak czuć tutaj ogromne ciepło i gościnność. Jeden z trzech mieszkających tu ojców zaprosił nas do środka świątyni. Opowiedział o swojej historii i z wyrozumiałością dyskutował na tematy religijne i polityczne. Każde z nas miało swoje poglądy, ale dla każdego tutaj znajdzie się miejsce.

Bogactwo, które można dostrzec podczas trasy Podlasie motocyklem

Najbardziej uderzające dla mnie podczas tej podróży jest to, że pomimo tego, że okolica ewidentnie nie należy do najbogatszych, miejsca kultu religijnego wyglądają nad wyraz dobrze i efektownie. Religia w tym miejscu ma dla ludzi ogromne znaczenie. Jedną z najładniejszych cerkwi jak dla mnie jest Cerkiew Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Jałówce. Trafiliśmy na nią przypadkiem, jadąc do miejsca oddalonego niespełna dwa kilometry od granicy z Białorusią. 

Nic więc dziwnego, że w pobliżu spotkaliśmy patrol straży granicznej. Ten sam skład spotkaliśmy parę minut później, gdy jechali w drugim kierunku. Przystanęli przy nas pytając o nasze plany i informując, że zaraz kończy się droga, a dalej jest już tylko granica. Po krótkiej wymianie zdań, uspokojeni tym, że planujemy zawrócić, a przyjechaliśmy tutaj tylko zobaczyć ruiny, odjechali. 

Ruiny kościoła św. Antoniego w Jałówce to pierwszy z punktów, który zapisałam na trasie Podlasie motocyklem

Ruiny kościoła św. Antoniego to kolejne miejsce, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Budowę świątyni rozpoczęto w 1910 roku i ukończono ją po pięciu latach. Niestety pod koniec II. wojny światowej, gdy Niemcy wycofywali się z tych terenów, podminowali wieżę świątyni, a ta runęła na kościół i uszkodziła szkielet dachu, sklepienie i jeden filar. Odbudowę odłożono na lepsze czasy i kościół z roku na rok niszczał.

podlasie-motocyklem-jalowka-ruiny

Tego dnia odległości między punktami były trochę większe, niż dotychczas podczas podróży. Aby zobaczyć niektóre perełki, warto nadłożyć te kilka kilometrów, bo te miejsca na długo zostaną w pamięci. Podobnie jak i dojazd do nich. Pełna feria szutrów. 

Zakończenie kolejnego dnia trasy Podlasie motocyklem

W Białymstoku zatrzymaliśmy się na tankowanie, obiad i podzielenie wrażeniami z dzisiejszego dnia i nie tylko. Po dniu wspólnej eksploracji pożegnaliśmy się każdy pojechał w swoją stronę. Mariusza w drodze powrotnej złapała burza, a ja w blasku zachodzącego słońca wracam do bazy. To był dobry dzień.

Co jeszcze warto zobaczyć podczas trasy Podlasie motocyklem?

Kolejny dzień na Podlasiu rozpoczęłam kolejnym pysznym śniadaniem. Ogromną zaletą tej agroturystyki jest bogata oferta śniadaniowa. Poza mną w tym miejscu była jeszcze Powidła domowej roboty i sery. Nawet rzodkiewki z ogródka smakowały lepiej, niż te ze sklepu. Najbardziej urzekło mnie to, jak gospodyni powiedziała, że nie chciało jej się iść do sklepu po chleb, więc upiekła sama. Niesamowite miejsce. Za pozwoleniem zostawiłam tutaj swój ślad. Z pewnością tu wrócę.

Ciąg dalszy trasy Podlasie motocyklem i Jantarowy Kasztel

Tymczasem ruszam w kierunku dalszej przygody. W Kiermusach, nad samą Narwią w miejscu dawnej granicy pomiędzy Wielkim Księstwem Litewskim a Rzeczypospospolitą powstał Jantarowy Kasztel. To budynek wzorowany na XVII. wiecznym kasztelu, w którym znajdziemy militaria, jak i eksponaty archeologiczne. Te przybliżają czasy największych zwycięstw oręża Polskiego i właśnie Wielkiego Księstwa Litewskiego. W środku można znaleźć wystawę ikon z całego świata i eksponaty powiązane z ekranizacjami jak “Ogniem i Mieczem”, “Potop”, “Krzyżacy” i “Pan Wołodyjowski”. 

Ten dzień jest ostatnim dniem mojej eksploracji Podlasia. Dzisiaj zmierzam w kierunku Suwalszczyzny, w obrębie której też podzielę się z Wami wyjątkowymi miejscami. Na Podlasie z pewnością wrócę. Warto tutaj przyjechać i pobłądzić w najmniej oczywistych zakamarkach. Wszędzie czeka na nas jakaś perełka.

Supraśl i prawosławny Monaster

Po drugiej stronie Białegostoku, w Supraślu znajduje się prawosławny Monaster Zwiastowania Przenajświętszej Bogarodzicy. To kolejne miejsce, które ewidentnie znajduje się na liście atrakcji wielu turystów. Znajduje się na wysokim brzegu rzeki Supraśl. Jak się dowiedziałam, to właśnie stąd wychodziły pobudzające i reformujące Kościół wschodni prądy religijne i realizujący je w praktyce wybitni myśliciele i biskupi. Supraśl zdominował wydawanie drukowanych ksiąg liturgicznych (unickich) w XVIII. wieku. Dzięki oficynie supraskiej czytelnicy w całej Polsce mieli większy dostęp do najwybitniejszych dzieł polskiego i zachodnioeuropejskiego Oświecenia.

Mnie urzekło przede wszystkim położenie tego miejsca. To kolejne dobre miejsce na wyciszenie, choć liczne grupy turystów nie dają takiego komfortu, jak odludne miejsca, które dotychczas odwiedzałam. Wykorzystałam krótki postój na wyczyszczenie wizjera i ruszyłam dalej – w kierunku Suwalszczyzny.

Największe rondo w Polsce można zobaczyć podczas podróży Podlasie motocyklem

Zauważyłam, że ostatnio w Polsce powstaje coraz więcej rond. A wiecie, gdzie znajduje się największe rondo w Polsce? Na Podlasiu, w miejscowości Krynki znajduje się rondo z dwunastoma odchodzącymi od niego ulicami, co czyni go największym rondem w Polsce. To drugie rondo pod względem wielkości na świecie – zaraz po rondzie w Paryżu. Zakładam, że niewielu chciałoby się znaleźć na nim podczas egzaminu na prawo jazdy. Wbrew pozorom, przejechanie go wcale nie jest takie trudne.

Podlasie motocyklem i meczet w Kruszynianach

Znalazłam się tutaj ze względu na drewniany meczet w Kruszynianach. To miejsce przypomina o obecności na tych ziemiach Tatarów w Polsce, którzy pozostali wierni wyznawanej religii muzułmańskiej. Meczety na Podlasiu nie przypominają typowych muzułmańskich świątyń. Zarówno ten w Kruszynianach, ani w Bohonikach znajdujących się niespełna czterdzieści kilometrów dalej. Rzemieślnicy stawiający domy modlitw nie znali architektury wschodu, a inspiracje czerpali z lokalnych tradycji budowlanych, które stosowano w kościołach i cerkwiach. 

Charakterystyka podlaskich meczetów

To, że jest to meczet możemy wyczytać z cebulastych spłaszczonych hełmów wieżyczek – pełniących funkcje minaretów – zwieńczonych półksiężycem. Wieś Kruszyniany w XVII. wieku została nadana przez króla Jana III Sobieskiego Tatarom, którzy wzięli udział w wojnie z Turkami stając po stronie Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Społeczność tatarska osiedliła się w tych stronach i potrzebowali świątyni, w której mogą pielęgnować swoją wiarę. Pierwsze wzmianki o powstałym meczecie można znaleźć w dokumentach z 1717 roku.

Niezwykłe Podlasie motocyklem, Sitawka i deskale Andrejkowa

Podlasie to region, w którym z pewnością można się zakochać. Historia, przyroda i ciepło i serdeczność mieszkańców rozczula na każdym kroku. Warto dotrzeć do niewielkiej wsi Sitawka, która na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Jednak to tutaj zebrały się osoby, które wysłuchały i spisały historie mieszkańców wiodących spokojne wiejskie życie. Zaproszono w to miejsce Andrejkowa, który pomógł im utrwalić te historie za pomocą wyjątkowych deskali.

podlasie-motocyklem-sitawka

Już wcześniej pokazałam kilka prac tego autora. Podczas podróży motocyklem w Bieszczady miałam przyjemność przyjrzeć się im z bliska. Również tutaj warto wybrać się na spacer i dzięki deskalom poznać lepiej jej mieszkańców.

Geograficzny środek Europy w Suchowoli jako jedno z ostatnich miejsc w trasie Podlasie motocyklem

W akompaniamencie pobliskich grzmotów dotarłam do miejsca, w którym spotykają się linie poprowadzone z najbardziej wysuniętych na wschód, zachód, północ i południe punktów Europy. W niewielkiej podlaskiej miejscowości, a dokładnie w Suchowoli znajduje się geograficzny środek Europy. Jak się jednak okazuje, to jednak kwestia sporna. Położenie tego środka różni się w zależności od tego, jakie punkty skrajne przyjęto w obliczeniach. 

Warto wiedzieć, że potencjalny środek Europy to nie jedyny powód, przez który ta miejscowość zyskała popularność. Tuż obok znajduje się wieś Okopy, z której pochodził ksiądz Jerzy Popiełuszko – kapelan warszawskiej „Solidarności” i obrońca praw człowieka za czasów PRL-u.

Kilka słów refleksji na zakończenie podróży Podlasie motocyklem

Eksploracja wschodniej Polski coraz mocniej uświadamia mi, jak bogata i barwna jest historia kraju, w którym żyjemy. Warto ją poznać. Teraz robię sobie chwilę przerwy w trasie. Weekend spędzę na damskim zlocie motocyklowym, a po nim ruszam na eksplorację Suwalszczyzny. Cieszę się, że wspólnie pokonujemy tę podróż. Jeśli chcesz zobaczyć relację wideo z mojej podróży motocyklem wzdłuż ściany wschodniej – zapraszam na kanał #TYLKOjazda. Tutaj dzielę się swoimi wrażeniami.

Przygotuj się w trasę motocyklową! W sklepie internetowym moto-tour.com.pl znajdziesz odzież, kaski i akcesoria motocyklowe spełniające Twoje oczekiwania

One Reply to “Podlasie – motocyklem wzdłuż ściany wschodniej”

  1. Dziękuję za ten ciekawy artykuł, jutro ruszam z Gdańska wraz z kumplem w stronę Suwalszczyzny, Podlasia, docelowo do Hajnówki. Będzie to 5 dni jazdy. Jeszcze nie byłem na tak długim trupie motocyklowym. Trochę mnie zmartwiłaś tymi szutrami bo nie mam turystyka ze świetnym zawieszaniem. Ciekawie się czytało. Przydałoby się więcej zdjęć oraz pinezki na mapie jak już mogę pogęgać 😏

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *