W ostatnich latach zauważamy wyraźny wzrost kradzieży jednośladów. W 2022 roku właściciele stracili 1488 motocykli i motorowerów oraz 81 quadów, czyli łącznie 1569 pojazdów. Jest to liczba rekordowa. W głowach wielu motocyklistów, zwłaszcza tych, którzy swoje dwa kółka trzymają „pod chmurką” powstaje zasadne pytanie – jak zabezpieczyć motocykl przed kradzieżą? Biorąc pod uwagę fakt, że w ostatnich latach złodzieje posunęli się nawet do włamań do salonów polskich dealerów KTM czy Husqvarny, a maszyn ostatecznie nigdy nie odnaleziono, trzeba zaznaczyć, że żadne zabezpieczenie nie da stu procent gwarancji bezpieczeństwa. Jednak wiele istniejących na rynku rozwiązań znacząco zmniejsza ryzyko utraty motocykla.
Jak mają ukraść to i tak ukradną…
Część szczęśliwych posiadaczy motocyklowego AC wychodzi z założenia „jak mają ukraść, to i tak ukradną”. Dobre AC to rzeczywiście, jedno z najlepszych zabezpieczeń na wypadek kradzieży. Nie jest to jednak rozwiązanie dla każdego. Nie zawsze się opłaca. Średni wiek motocykli w Polsce to 17 lat, czyli nawet więcej, niż w przypadku samochodów, gdzie wiek ten wynosi 14. W bardzo wielu przypadkach wykupienie AC jest albo w ogóle niemożliwe, albo zwyczajnie – nieopłacalne. Wówczas trzeba zadbać o prewencję.
Czego oczy nie widziały, tego sercu nie żal
Zacznijmy od zabezpieczenia, które często pomijane jest w takich zestawieniach, a jest nim pokrowiec na motocykl. Główną jego funkcją jest oczywiście zabezpieczenie motocykla przed warunkami atmosferycznymi. Jednak dodatkowo – ukrywa on naszą maszynę przed pożądliwym wzrokiem potencjalnych złodziei. Przykryty pokrowcem motocykl po pierwsze – mniej rzuca się w oczy. Po drugie – jest tylko „jakimś” pojazdem, który tylko wprawni znawcy tematu będą w stanie rozpoznać po wystających spod pokrowca kołach. Sami przyznajcie, przykryty pokrowcem motocykl zdecydowanie mniej zwraca na siebie uwagę, niż lśniąca w słońcu, zadbana i dopieszczona maszyna, obok której przechodząc ulicą, każdy motocyklista pomyśli, że sam chciałby mieć taką w swoim garażu.
Jak zabezpieczyć motocykl przed kradzieżą? U-Locki, disclocki, linki, łańcuchy
Najmniejszą i najlżejszą, kompaktową blokadą motocykla jest stalowa linka. O ile nie posiadamy kufrów lub miejsca w tychże, służy nam ona do przypięcia odzieży i kasku do motocykla na czas, przez który zostaje on bez opieki. O ile do zabezpieczenia (zazwyczaj) mniej wartościowej niż motocykl odzieży, linka sprawdza się dobrze, tak nie polecamy korzystać z niej jako metody na zabezpieczenie samego motocykla, gdyż cienką linkę relatywnie łatwo jest przeciąć. Z doświadczenia – bardziej polecamy linki na kod, niż na kluczyk. Jeśli w jednym pęku spięte mamy klucze do motocykla, kufrów, disclocka i dopniemy tam jeszcze klucz do linki, niepotrzebnie utrudniamy sobie życie. Jeśli zaś chodzi o zabezpieczenie motocykla – tam, gdzie zależy nam na niskiej wadze i niewielkim rozmiarze zabezpieczeń, lepiej sprawdzi się disclock.
Disclock
Disclock to blokada montowana na tarczę hamulcową motocykla. Występują disclocki z alarmem, który aktywuje się w momencie, w którym ktoś niepowołany (lub my sami, jeśli nie odbezpieczymy alarmu) zacznie poruszać naszym motocyklem. Drugim typem są disclocki klasyczne – bez alarmu. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale aktywowany alarm może spłoszyć złodzieja. Zablokowane koło może także skutecznie utrudnić odholowanie, lub też wtoczenie do busa naszego motocykla. Jeśli jednak złodzieje działają w grupie, a działają tak często, mogą wnieść do busa motocykl pomimo zabezpieczenia na koło. No chyba, że jest to goldwing. W takim przypadku zostaje tylko laweta z wciągarką.
U-Lock
Od zabezpieczeń lekkich, które sprawdzają się, gdy zostawiamy motocykl „na mieście” na krótszy czas, przechodzimy do zabezpieczeń ciężkich. Pierwszym rozwiązaniem jest U-Lock. Czyli stalowa blokada w kształcie litery U. U-locki, ze względu na większy rozmiar, charakteryzują się większą odpornością na uderzenia młotem, niż disclocki. Ponadto, topowe modele wytrzymują nawet kilka minut nieprzerwanego cięcia szlifierką, co bywa nawet lepszym wynikiem, niż w przypadku grubych łańcuchów. Większych rozmiarów u-lockiem możemy także przymocować motocykl do barierek, lampy czy innego elementu infrastruktury miejskiej. Zazwyczaj ciężko znaleźć odpowiednie miejsce, ale nie jest to niemożliwe. Takie mocowanie uniemożliwia nawet grupie kilku osób wciągnięcie motocykla do busa. Topowe U-Locki to najbezpieczniejsze zabezpieczenia. U locki mają jednak pewnie minus – w większości motocykli nie da się przeciągnąć ich przez ramę. Zostaje jedynie uchwyt za koło lub lagi. Niestety koło, odpowiednio zmotywowany złodziej, jest w stanie odkręcić w czasie krótszym, niż potrzebnym do przecięcie jarzma u-locka.
Łańcuch
Jak jeszcze zabezpieczyć motocykl przed kradzieżą? Łańcuchem. W zależności od długości i grubości, są to najcięższe i zajmujące najwięcej miejsca zabezpieczenia. Dlatego stosuje się je zwykle do zabezpieczenia motocykla w miejscu jego garażowania. Czy to na ulicy, czy na parkingu podziemnym, czy w prywatnym garażu. Łańcuch, jeśli nawet nie przeciągniemy go przez ramę, często możemy przeciągnąć przez wahacz. Ponadto, możemy zakupić na tyle długi łańcuch, by móc przyczepić go do niemal dowolnego, solidnego elementu infrastruktury. A jeśli takowego przyczepu nie ma, możemy wyposażyć się w mocowaną do kostki lub betonu – kotwę.
Łańcuchy, w przeciwieństwie do większości u-locków, okryte są także miękkim pokrowcem, co zapobiega porysowaniu elementów nadwozia naszego motocykla. No i wreszcie – potencjalny złodziej, widząc sześciokilowy łańcuch, którym zabezpieczony jest nasz motocykl, w przypływie przebłysku logicznego myślenia, uznać może, że nie warto ryzykować. W końcu wśród dwóch milionów motocykli zarejestrowanych w Polsce, wiele jest takich, które żadnych zabezpieczeń pozakładanych nie mają. Wniosek jest więc prosty – warto się zabezpieczać.
Jakie zatem zabezpieczenia wybrać – to zostawiamy Wam do oceny. Niezależnie od rozwiązania warto jednak zdecydować się na takie, które oznaczone są certyfikatem S.R.A. Jest to certyfikat nadawany przez uznaną, francuską organizację Sécurité et Réparation Automobile. S.R.A zajmuje się testowaniem różnych zabezpieczeń pod względem ich zgodności z rygorystycznymi normami bezpieczeństwa.
A jeśli zdarzy się tragedia? Lokalizator!
Wiemy już, jak zabezpieczyć motocykl przed kradzieżą. Co jeśli, pomimo zabezpieczeń, nasz motocykl i tak zostanie skradziony? Ostatnią deską ratunku, która natychmiast poinformuje o kradzieży motocykla, a także ułatwi, a zazwyczaj po prostu umożliwi, doprowadzenie policji do skradzionej maszyny, jest lokalizator GPS. Nowoczesne rozwiązania potrafią działać kilka miesięcy na jednym ładowaniu! Dzięki zastosowaniu czujnika wibracji, potrafią też natychmiast informować nas poprzez aplikację w telefonie o tym, że ktoś próbuje przywłaszczyć sobie naszą własność. Jeśli zareagujemy odpowiednio szybko, potencjalni złodzieje mogą nie zdążyć nawet przeciąć innych zabezpieczeń. Czas w takiej sytuacji gra istotną rolę. Z resztą, mogliśmy nie raz w różnych mediach i na motocyklowych grupach przeczytać o tym, jak dzięki lokalizatorom zamontowanym w motocyklach, policji udało się namierzyć „dziuple” złodziei i odzyskać skradzione pojazdy.
Własne bezpieczeństwo
Lokalizator przydać może się też w innych sytuacjach. W sytuacji, w której zgubimy się w trudnym terenie bez zasięgu sieci. W sytuacji, gdy samotnie przemierzając trasy T.E.T zaliczymy niefortunny upadek i motocykl nas przygniecie. Lub też gdy zdarzy nam się inny wypadek. Wówczas osoby mające dostęp do aplikacji, zaniepokojone naszym brakiem kontaktu, mają możliwość zlokalizowania naszego położenia i wezwania pomocy.
Zajrzyj na nasz kanał i do naszego sklepu!
Zapraszamy na nasz kanał #TYLKOjazda, na którym przedstawiamy propozycje tras motocyklowych i poradniki dla motocyklistów. Jeśli chcecie być na bieżąco z naszymi relacjami, odwiedźcie nas na Instagramie, Facebooku i TikToku. A jeśli potrzebujecie motocyklowych akcesoriów oraz odzieży, znajdziecie je w naszym sklepie internetowym moto-tour.com.pl.